Ciastko zwane poezją

Ciastko zwane poezją

Nie czytam tego tekstu, bo to o wierszach. A wiersze są nudne. Buntuj się, buntuj, wcale tego nie zabraniam. Jednak uśmiech sam ciśnie się na usta, gdy słyszę takie rzeczy i aż chce mi się zawołać - guzik prawda! Nie musisz lubić poezji. Możesz nie znosić tego szalonego ludzkiego tworu. Ale proszę, zastanów się, zanim powiesz, że wiersze są nudne.


Te słowa wstępu to cios wymierzony prosto we mnie samą sprzed jakiś 3 lat. Mogłabym się wówczas spokojnie podpisać pod projektem jakiejś ustawy zakazującej omawianie poezji na lekcjach języka polskiego. Przecież to jakiś absurd! No cóż, teraz wiem, że gdyby nie szkoła, wiele dorobku kultury zwyczajnie by mnie ominęło. Tyle stracić, to by było takie tragiczne! Oczywiście, nie wchodzę tutaj w kwestie jakości nauczania... To już inna bajka, postaram się ją tym razem zgrabnie ominąć.

Nie zamierzam nikogo przekonywać do moich literackich upodobań. Znów chcę was tylko zachęcić - dajcie poezji jeszcze jedną szansę. To nie boli, a może dać wam na prawdę dużo radości. Dreszczy. Nieśmiałych łez. Uśmiechów pod nosem. Refleksji. Mnóstwo przemyśleń i zatrzymywania się nad słowami. Grunt to znaleźć coś odpowiedniego dla siebie.


Jeśli miało by być obrazowo, to mam wrażenie, że sprawa ma się jasno - proza jest jak obiadek. Ziemniaki, kotlet i surówka. Czasem jakaś zupka do tego. To może być równie dobrze poplątane spaghetti. Albo jakiś tani fast food. Natomiast jeśli chodzi o poezję, to ona zdecydowanie byłaby ciastkiem. Ciastkiem z wieloma warstwami - biszkoptem, galaretką, masą i innymi cudami. Choć równie dobrze może to być klasyczny piernik. 

No i sprawa ma się tak - czytanie wierszy jest jak jedzenie dobrego ciastka. Jesz i zauważasz - jakie składniki zostały użyte, jaki jest dominujący smak, co się ze sobą łączy i przenika, dlaczego tak się dzieje. Jak składnik wpływa na smak? Jak środki stylistyczne, konteksty, etc. wpływają na odbiór?


Może to nic ambitnego, ale przez to słodkie porównanie, którym posłużyła się kiedyś moja nauczycielka, zwyczajnie zakochałam się w poezji. Nauczyłam się ją interpretować po swojemu. Jakbym zajadała się bardzo dobrym ciastkiem. Może ty będziesz miał tak samo. Tutaj nie ma dużo do roboty. Wystarczy zacząć czytać, reszta sama będzie się działa...

Aby jeszcze bardziej ograbić ten wpis z jakiejkolwiek podniosłości, pozwolę sobie zacytować psa Jake'a, bohatera kreskówki "Pora na przygodę":

Żeby zrozumieć poezję nie wystarczy jej czytać. Trzeba ją poczuć. ..


Lubicie, czy nie lubicie? Oto jest pytanie! Jeśli tak, chętnie poznam jakieś tytuły warte uwagi ☺ Wszystkiego dobrego, cudownego dnia!


Obrazy:
1. Wayne Thiebaud "Sixteen pies"
2. Wayne Thiebaud 
3. Wayne Thiebaud "Cakes"

Copyright © 2014 Bezpustkowie , Blogger