Polacy czytają książki

Bilet kupiłam dnia poprzedniego. Wybrałam się w to miejsce z rana, żeby nie stać niepotrzebnie w długiej kolejce niecierpliwych ludzi. Zwykłych ludzi, bo nie zarejestrowałam się jako blogerka. Zresztą i tak pewnie nie dostałabym wejściówki - co kogo obchodzi, że czytam książki, przecież wcale o nich nie piszę. Ale czy też nie ilustrując moich postów różnymi obrazami, nie powinnam przypadkiem dostawać darmowych wejściówek do galerii sztuki? Hmm to tak nie działa. Nieważne. Włączyłam tryb incognito i obserwowałam. Zapraszam na Międzynarodowe Targi Książki w Krakowie!


Tłum ludzi. A może raczej powinnam napisać TŁUM. Bo na prawdę było  ich mnóstwo. I kto mi tu powie, że Polacy nie czytają książek? Mam wrażenie, że jakieś 3/4 osób w moim wieku z którymi się zetknęłam na pytanie "Co lubisz robić?" odpowiada: "Czytać". Być może zadaję się z jakąś niesamowicie wyselekcjonowaną (w jakiś tajemniczych okolicznościach) grupą. Nie wiem. No pewnie jest tak, że "statystyki nie kłamią". Dużo Polaków nie czyta - ale czy ktoś nam mówi, dlaczego? Może praca im na to nie pozwala, może domowe obowiązki, może bolą ich od tego oczy, a może po prostu wolą wyjść do kina obejrzeć jakiś dobry film? Nie można ich za to karcić. Wiadomo, czytanie ubogaca - ale co ma w takim momencie powiedzieć osoba, która kocha książki, ale wraca do domu zmęczona i jedyne na co ma ochotę, to chwila niewymagającego myślenia relaksu? Kto chce czytać i ma takie możliwości - niech czyta. Z własnego doświadczenia wiem, że czasem jest to niemożliwe. No więc, nie można tutaj generalizować i krzyczeć: "Polacy nie czytają książek!!". Ja czytam i czuję się Polką. No i myślę, że te tysiące ludzi na Targach ma podobnie.


Brałam udział w tym wydarzeniu już drugi raz, choć ten uważam za bardziej udany (rok temu zwyczajnie nie ogarniałam co się wokół mnie działo). Wiecie, co mnie zachwyca na Targach Książki? Ludzie. Ludzie pełni pasji - tacy, którzy wręcz żyją literaturą.  Podchodzisz do jakiegoś niszowego wydawnictwa i czujesz się wspaniale. Starszy pan z uśmiechem i fascynacją zaczyna opowiadać Ci o projekcie książkowym, który realizuje na swoim stanowisku. Wesoła pani zachwala nieco wulgarną czeską literaturę za jej specyficzny humor. Inna zaczyna mówić do ciebie w mistycznym języku smoków. Czy to nie jest niezwykłe?

Aż żal mi było odchodzić od tych stoisk ze słowami: "To jest niezwykłe! Dziękuję, na razie idę oglądać dalej.". Pasja tych ludzi tak mnie powalała, że najchętniej kupiłabym wszystkie prezentowane przez nich książki (czy by mnie interesowały, czy nie) i umówiła się na dobrą herbatę w kawiarni. No cóż, studencki budżet raczej na to nie pozwala... Na szczęście włóczenie się, rozmowy i uśmiechy były za darmo. No i chyba po to się tam wybrałam.


W moim trybie incognito obserwowałam też zachowania blogerów (hmm a raczej blogerek). Ogólnie to każdy członek tej grupy działał w dość podobny sposób. Szwendać się i wypatrywać w tłumie osób z plakietką "Bloger". Przywitać się i przytulić, jakby się było starymi przyjaciółmi - w końcu ta sama branża. Obowiązkowe selfie. Szybki small talk. No i lecimy dalej. Jak to się obserwowało z boku, to było całkiem urocze. Czasem chciałam powiedzieć "hej, też coś czasem piszę", ale gryzłam się w język i przechodziłam obok nich z uśmiechem. W końcu nie załatwiłam sobie magicznej plakietki "bloger".

Spędziłam tam kilka godzin, zrobiłam dla was parę niezbyt ładnych zdjęć (jestem małym człowiekiem, robienie zdjęć i walka o to, aby nie zostać zdeptanym nie idzie mi jakoś dobrze). Czy warto wybrać się na takie Targi Książki? No jasne, że warto - profitów jest mnóstwo. Wydawnictwa sprzedają książki w mocno promocyjnych cenach, organizowane są spotkania z autorami, można poznać wiele malutkich cudownych wydawnictw (szczególnie tych z książkami ilustrowanymi, nie mogłam przestać się nimi zachwycać!). Ale przede wszystkim - można samemu przekonać się, że Polacy czytają książki. No i że jest nas całkiem sporo.


Możecie być ciekawi (albo nie) czy coś z tych targów wyniosłam? Poza ulotkami i kilkoma darmowymi muzealnymi zakładkami owszem, nabyłam jedną książkę. Niestety muszę was zmartwić... Jest to książka o uwielbianej przez wszystkich Królowej Nauk. No cóż, tryb studencki został już włączony na całego. Przepraszam...

Byliście kiedyś na Targach Książki? Lubicie czytać? Robicie to często, czy raczej okazjonalnie? Zapraszam do komentowania i obserwacji mojego bloga. Bardzo cieszę się, że tu jesteś ☺ Miłego dnia!



12 komentarzy:

  1. Brzmi na imprezę, na której by mi się podobało, ale pewnie zabolałoby to mój portfel. Z ostatniego Pyrkonu wyniosłem cztery książki, a to nie jest konwent nastawiony tylko na literaturę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, no trzeba się na takich imprezach mocno pilnować! Może dobrym rozwiązaniem byłoby zabranie ze sobą tylko określonej kwoty a kartę zostawić w domu? :D

      Usuń
    2. Tylko 4 książki? Zawsze można kupić więcej hehe

      Usuń
  2. Nie przepadam za tłumami, więc do dużych Targów Książki mnie nie ciągnie. W zeszłym roku udało mi się zdobyć wejściówkę jako bloger, ale ostatecznie zrezygnowałam z wyjazdu.
    Mieszkam we Wrocławiu i mamy tu małe targi książki, które całkowicie mi wystarczają. Możliwe, że w przyszłości wybiorę się na jakieś większe targi, ale na razie nacieszę się tym, co mam w zasięgu ręki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli alternatywy są tak bliziutko, to jak najbardziej, nie ma co się pchać w te tłumy! Pierwszy raz słyszę o wrocławskich targach, ale super sprawa! Pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Ja dowiedziałam się przypadkiem w zeszłym roku kilka dni przed targami, że takie w ogóle są :)
      Nie są mocno reklamowane, więc pewnie stąd moje zaskoczenie :)

      Usuń
    3. Pewnie tak - ale jeśli nie są mocno reklamowane, to pewnie atmosfera na takich targach jest przyjemniejsza, bardziej kameralna :D

      Usuń
  3. Pamiętajmy, że jeżeli w jakimś miejscu jest tłum czytających to i tak nie znaczy, że my Polacy czytamy. Czytamy w małym procencie na tle nieczytających ;) I jest to przykre. A składa się na to duużo rzeczy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj no właściwie... W każdym razie nigdy nie można mówić, że wszyscy [jakaś czynność] :D A jeśli jest jak jest... To trzeba pokazywać, że jednak są też tacy, którzy czytać uwielbiają :) Pozdrawiam!

      Usuń
  4. Przyznam, że nie byłam nigdy na targach książki. Myślę, że to wydarzenie by mi się spodobało,uwielbiam czytać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie na pewno! Można spotkać się z autorami oraz tymi, którzy stoją za wydaniem najróżniejszych dzieł literackich. No i... kupić książki po okazyjnych cenach ☺

      Usuń
  5. Powoli w Polsce wraca się do czytania książek

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do dzielenia się swoimi przemyśleniami i do dyskusji! Miłego dnia! Ania ☺

Copyright © 2014 Bezpustkowie , Blogger