Piotruś Pan nie pije kawy

Automat, 1927 by Edward Hopper

Nie obchodzi mnie, czy pokochałabym, czy znienawidziłabym jej smak. Czy jest dobra dla zdrowia, czy wręcz przeciwnie. Czy dodawałaby mi energii, kiedy muszę zarywać noce aby uczyć się o planetach, lodowcach i globalizacji. Być może poprawiłaby moje życie o 100%, być może doprowadziła do wewnętrznej ruiny. Nie ważne. Ja i tak wiem swoje.

Z ostatniej chwili! Naukowcy odkryli sekret wiecznej młodości! Po szczegółowych badaniach lekarskich i wieloletnich analizach literackich ostatecznie potwierdzono - Piotruś Pan oraz Mały Książę nigdy nie wypili kawy! Odkrycie to zrewolucjonizowało świat i wywołało burzę, jakiej jeszcze na planecie Ziemi nie było. Kawosze wszystkich narodowości łączą się i szukają błędów w obliczeniach. Takowych jednak nigdy nie będą w stanie znaleźć.
Co by było, gdyby taki artykuł ukazał się w jutrzejszej prasie oraz na wszystkich ważnych portalach internetowych? Ludzie zwariowali, po co zajmować się takimi rzeczami? Dziecinada! Kto to w ogóle wymyślił? Żarty sobie robicie? Żarty z ludzi dorosłych, którzy każdy dzień zaczynają kulturalnie od filiżanki kawy?

Nie mam na celu uzmysłowienie komuś, że picie kawy jest złe. Jedyne, czego chcę, to poruszyć pewną kwestię - kwestię dorastania i dorosłości. Każdy widzi to inaczej - nowe możliwości, strach, niezwykłe perspektywy, zagubienie, nadzieje i niepewności. 

Jak dawniej, człowiek przechodzi pewien proces inicjalny. Pierwszy krok w dorosłość (uhm, zaznaczam- dorosłość, a nie dojrzałość). Dla jednych jest to szalona impreza osiemnastkowa, spróbowanie alkoholu po raz pierwszy, zdobycie prawa jazdy, czy ostatnie obowiązkowe szczepienie.

Dla mnie natomiast - nie mam pojęcia dlaczego - pierwszy krok w dorosłe życie ma smak kawy. Od zawsze bowiem kawa kojarzyła mi się z czymś zarezerwowanym tylko dla osób dorosłych - dla rodziców, dziadków, cioć i wujków... Nigdy nie widziałam osoby młodszej, popijającej ten napój. Lata leciały, a ja stawałam się coraz starsza (x+1, x+2, x+3...). Nim się spostrzegłam, zostałam otoczona rojem znajomych przemierzających szkolne korytarze z kolorowymi kubkami pełnymi kawy w dłoniach. 

Zaglądałam wtedy ze strachem do mojego termosu - czy i ja uległam tej metamorfozie? Herbata. Uff, wszystko jest na swoim miejscu. A lata leciały i leciały.

Puki mogę, nie zamierzam pić kawy. Nie sprawia mi to problemu, nie czuję się ospale i marnie. Jest to być może wydumana kwestia idei, zmyślonego ideału młodego serca i ducha. Być może- tak, tak... To chyba właśnie ten problem. Kiedyś na pewno jej spróbuję, oczywiście. Ale jak na razie...

Piotruś Pan nie pije kawy.
Mały Książe nie pije kawy.
Ja też nie piję kawy.

I dobrze mi z tym ☺

Ps. Czy jest coś, co kiedyś uważaliście (lub nadal uważacie) za symbol dorosłości, albo raczej 'wejścia' w nią? Ja w tekście skupiłam się na kawie, ale mam całą listę... deptanie zamarzniętych kałuż, chodzenie bez parasolki kiedy sypie śnieg, obserwacja chmur i odgadywanie kształtów, itd. itd....

8 komentarzy:

  1. Sama zaczęłam ją pić właśnie z tych powodów, które wymieniłaś. Na początku oczywiście było dużo cukru i mleka, żeby zabić ten gorzki smak. Teraz bardzo się lubimy i często piję kawę tylko dlatego, że akurat mam ochotę. Niestety jestem też trochę uzależniona, bo przecież Kawa to najpopularniejsza używka ;)

    adgam.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O właśnie, zaraz obok czekolady i... herbaty. Uciekając przed kawą, zakochałam się właśnie w herbacie :) Pozdrawiam i życzę cudownego tygodnia!

      Usuń
  2. Jak byłam mała to nieraz piłam kawę " dla dorosłych" co od razu moje ciocie komentowały, że nie powinnam. Ogólnie może właśnie przez to zbytnio za nią nie przepadam i wolę w 100% herbaty. Pozdrawiam ♥ wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też (mimo, że akurat nigdy nie pokusiłam się, żeby spróbować) zawsze mówiono, że 'kawa jest tylko dla dorosłych'. Herbaty są najlepsze ♥ Miłego dnia!

      Usuń
  3. Fajny post, hmm dla mnie takim przełomem "dorosłości" miał być chyba alkohol (znajomi trochę mi w tym przeszkodzili :/) i zdanie prawka (jeszcze trochę). Łatwiej mi powiedzieć o dojrzałości bo tu wiele związanego z usamodzielnieniem się bym wymieniła. Teraz jak tak patrzę...nie wiem kiedy wkroczyłam w dorosłość - nie chcę.
    Co do kawy - jest moim uzależnieniem -więc z wieczności składam rezygnację, a raczej dawno złożyłam :c
    Obserwuję i pozdrawiam<3

    https://lucy--chan.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję ♥ No, muszę przyznać, że prawko u mnie też zrobiło swoje, na pewno był to pewien krok ku dorosłości... Takich kroków będzie (i już było) wiele, ale mam nadzieję, że nigdy nie zabiją one tego dziecięcego serca o którym pisał Exupery :D

      Usuń
  4. Nigdy nie piłem kawy :D. Za symbol dorosłości uważałem posiadanie portfela. Z jakiegoś powodu nie mam ochoty trzymać wszystkiego w jednym miejscu, w razie gdyby ktoś mi ukradł, to ma wszystko w jednym, tak więc nie przypadły mi do gustu i ich nie używam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kawa to napój jak każdy inny. Zawsze wolałam herbatę.

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do dzielenia się swoimi przemyśleniami i do dyskusji! Miłego dnia! Ania ☺

Copyright © 2014 Bezpustkowie , Blogger