Przemyślenia i ucieczka z pralki



Świat bezustannie się zmienia. A że w dzisiejszych czasach wszystko jest szybsze, większe, no i ogólnie naj, tempo jest przerażające. Nie jestem tu jakoś bardzo długo, ale mimo wszystko, czuję się jak w pralce. Jakby ktoś kiedyś włożył małą mnie do wiru, włączył największe (naj!) obroty i zostawił na ileśtam lat. Jestem sobie, zwyczajnie jestem, a świat się kręci. A ja - mimowolnie - kręcę się razem z nim. 

Pierwszy obrót nic nie zmienia.
Dziesiąty daje coś do myślenia.
Setki sprawiają, że kręci ci się w głowie.
Tysiące wprowadzają pewne zmiany.
Miliony obdarowują zobojętnieniem i pasywnością.
Liczby większe - kim ja wogóle jestem?

Różnica sytuacji polega na tym, że każdy człowiek jest inny. Prawdopodobnie większość będzie prana całe życie, jednak pewna grupa wypadnie z maszyny w którymś momencie. To zaboli, bo nagle obejrzysz się za siebie i okaże się, ile czasu się zmarnowało. Oczywiście nie wszystko poszło na marne, bo samo kręcenie też ma pewien sens (ogólnie to jak się pomyśli, wszystko ma jakiś tam sens)... Ale te godziny, dni odeszły. Przed nami coś nowego. Niebezpiecznego, wyjątkowego, pociągającego - odważysz się żyć poza przytulną, popularną  pralką? Nie każdego na to stać, a nie mnie oceniać co dla człowieka jest lepsze, bo to kwestia jak najbardziej osobista.

Nie wiem, czy taka metafora ma wogóle jakiś sens, ale tak to już z człowiekiem jest - nasza ułomność (lub raczej ułomność języka, jakim się posługujemy) polega na tym, że nie potrafimy nazwać uczuć oraz myśli wprost, a jedynie za pomocą metafor.

(A tu znajduje się odpowiedź na pytanie 'po co istnieje poezja?'. Tematykę poezji też kiedyś w końcu poruszę. Nie byłabym sobą gdybym tego nie zrobiła.)


W każdym razie... Tak sobie jakiś czas temu siedziałam i kręciłam się w kółko. U każdego być może to kręcenie się w kółko wygląda inaczej. Uważam jednak, że w większości człowiek kręci się wraz z social mediami, tak bardzo ukochanymi przez XXI w. Chyba właśnie to skłoniło mnie do dzisiejszej refleksji.

Bo kiedy się nad tym zastanowisz bardziej, to to wszystko jest tak beznadziejnie marne... Ot, taka iluzja. Urodziliśmy się, kiedy to nie istniało, dorastaliśmy, gdy po prostu sobie gdzieś tam było, a żyjemy, gdy wydaje się to być czymś niezbędnym. Kręcimy się i nie zdajemy sobie sprawy... /patrz akapit nr 2/

Wracając... Siedziałam na wygodnej kanapie, z telefonem w ręce, ale nie robiłam nic. Zamyśliłam się tylko znów nad życiem, nad światem w którym przyszło mi żyć, nad naszymi czasami i ludźmi, którzy są wokół mnie - tymi bliskimi i tymi prawie obcymi. Myślałam, myślałam, coś wymyśliłam. Otworzyłam natatki i zaczęłam szybko pisać. Zapisałam, zamknęłam, wyłączyłam telefon i poszłam spać modląc się, aby jutrzejszy dzień przyniósł mi nowe siły w ucieczce przed medialnym wirem.

"Siedzimy przed ekranem. Ograbieni z emocji, idei, pomysłów, marzeń, celów i jakichkolwiek ideałów. Nie uśmiechamy się już tak jak dawniej, bo po co. Uważamy, że lepiej się w nic zbytnio nie angażować. Nie ma na świecie sprawy wartej uwagi. Co więcej ktoś jeszcze może uznać nas za nadgorliwych. Poza tym po co poświęcać jakiejś sprawie swój cenny czas? W końcu ciągle mamy go tak mało. Dlaczego nikt nie widzi przyczyny w samym sobie? Marnotrawstwo to choroba, która powoli, ale sukcesywnie niszczy ludzkość. Cichy zabójca życia prawdziwego."

Dziękuję każdemu za przeczytanie...
Też czasem próbujesz uciec i po prostu żyć prawdziwym życiem?
Życzę dużo siły i wytrwałości!
Ania



4 komentarze:

  1. Siedzę wśród wypranych w pralce Facebooka.
    Widzę jak wszyscy wokół powtarzają zdania, daty, okazje.
    Nie wiadomo po co.
    Ja tak nie chcę.
    Burzę się ale czy na pewno.
    Może to jedynie iluzja?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie...
      "Ja tak nie chcę.
      Burzę się ale czy na pewno"...
      Czasami sama muszę się zatrzymać i nad tym pomyśleć. Zawsze wtedy, gdy przekonania przestają iść w parze z działaniem. Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Pralka brzmi prawie jak lalka. Lalki nie myślą, pralki też nie. Tylko robią swoje. To jest tak jak lalki dobiorą się do pralki. Nie lubię pralek i nie lubię lalek, ale korzystam, głównie z pralki. Coś jednak w pralkach musi być fascynującego, bo zwierzęta i dzieci lubią się w nie gapić. :) To my wkładamy pranie, więc wszystko w naszych rękach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście! Coś te pralki w sobie mają, ale jeśli wszystko w naszych rękach, to mamy cały czas szansę nieco tam pozmieniać. Nie wszystko, ale choć troszkę, na lepsze oczywiście :D Pozdrawiam!

      Usuń

Zapraszam do dzielenia się swoimi przemyśleniami i do dyskusji! Miłego dnia! Ania ☺

Copyright © 2014 Bezpustkowie , Blogger