Jak być szczęśliwym?



Uwaga - wpis pokazuje sposób, który raczej nie wyleczy kogoś z głębokiej depresji. Ale spokojnie, bo ja na prawdę zamierzam odpowiedzieć na pytanie postawione w tytule. I gwarantuję wam - to działa!

Ostatnio sprzątałam w szufladach i tak się złożyło, że znalazłam mój kalendarz sprzed dwóch lat. Oczywiście, jak to wszystkie znaleziska, dokładnie przejrzałam notes strona po stronie. Po raz kolejny chwyciłam się za głowę jak dużo roboty wtedy miałam. Ale nie to jest ważne. Natknęłam się na ciekawą stronę. Mimo, że w planach na ten dzień nic nie miałam, kartka była zapełniona schludną, kolorową listą. Jej ogromny tytuł głosił: WHAT MAKES ME HAPPY? Mądra zrobiłam listę po angielsku... aż wstyd bierze za te głupie błędy. No ale języki obce są takie ładne i urokliwe, co na to poradzę?

Szybko stwierdziłam, że to, co wtedy zrobiłam, było po prostu GENIALNE. Pod nagłówkiem zamieściłam bowiem słupek banalnych czynności, takich kompletnie niepozornych, nawet nudnych dla niektórych. Ale łączyła ich jedna cecha. Wszystkie w pewnym stopniu dawały mi radość. I mam tu na myśli ten promyk rozjaśniający rutynę, zwyczajność dnia, czy tam jakieś gorsze momenty. Po prostu robiąc je na chwilę odrywałam się od codzienności. No dobra, właściwie w zamierzeniu na chwilę, bo i tak później zawsze mi było o wiele lepiej i weselej. 

No to zaczęłam myśleć i tak, doszłam do banalnego wniosku. Jak być szczęśliwym? Spróbuj od takich drobnych rzeczy. Takich, które są wyjątkowe dla ciebie, i nie, nikt inny nie musi ich ogarniać. Oczywiście warto pamiętać, żeby były to rzeczy, które jednocześnie pozwolą nam się wyluzować, nieco zwolnić i odpocząć. Choćby na 5 minut. Bo każdy ma w rękawie "Jeszcze 5 minutek", co nie? Nie wierzysz? Odłóż telefon. Znalazłeś ;)

Zapisz wszystko na kartce, ja uzupełniałam moją takimi malutkimi rysunkami, dodatkowo każda mikro-akcja miała inny kolor. Żeby już od samego patrzenia było weselej. Wywieś w widocznym miejscu, albo wsadź do kalendarza, bądź innego ważnego/widocznego miejsca. Taka lista po prostu uświadomi ci i da poczucie, jak niewiele jest potrzebne do osiągnięcia radości. Naprawdę, zobaczysz, że działa. Jak nie, to zastanów się nad każdym punktem.

A co znalazłam na mojej liście i co później jeszcze do niej dopisałam?


czytanie dobrych książek 
jazda na rowerze 
kubek gorącego mleka 
rozmowy z przyjaciółmi 
obserwacja przyrody 
muzyka celtycka 
rysowanie 
uśmiech, którym można obdarować innych 
wyjście w góry 
chwila ciszy 
muzyka filmowa... jak najgłośniejsza 
oglądanie emocjonujących filmów 
bajki Disneya (no dobra, nie tylko...) 
przeglądanie starych książek o zwierzętach 
marzenia...


To nie cała lista i nie zamierzam jej jeszcze kończyć. Świat jest taki ciekawy i bez przerwy dostajemy nowe powody do radości. Wystarczy jedynie uświadomić sobie co już odkryliśmy i dalej obserwować to co dookoła :)



Dużo uśmiechu i radości
na ten jesienny czas
i nie tylko!
Ania



2 komentarze:

  1. Bardzo mi się podoba ten wpis, chyba sama zrobię sobie taką listę :)

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do dzielenia się swoimi przemyśleniami i do dyskusji! Miłego dnia! Ania ☺

Copyright © 2014 Bezpustkowie , Blogger