Dziwne klimaty w które czasem popadamy



Znalezione obrazy dla zapytania robert hagan
Robert Hagan


Hej wszystkim! ☺
Już na wstępie muszę się wam przyznać, że pisząc na ten temat mam świadomość, że rzucam się na głęboką wodą... Ale to tylko z tego powodu, że sama ostatnio pozbierałam myśli i to wszystko ogarnęłam. To całe zjawisko, które już ludzie różnie nazywali. Ale, że każdy z nas jest osobno myślącą jednostką (choć i to można już zanegować... o tym może kiedy indziej), to przedstawię to w jakiś tam inny sposób, po swojemu. No w każdym razie, już już przechodzę do rzeczy. Przed wami... Dziwne klimaty, w które czasem popadamy!
<chaotyczny wstęp>



Nazwałam to DZIWNYMI KLIMATAMI bo to jest taki czas, nieokreślonej długości, przez który znajdujemy się właśnie w konkretnym klimacie. Nie klimacie z geograficznego punktu widzenia. Bardziej takiego psychologicznego. Ale też nie jest to tylko nastrój, bo na klimat składa się wiele czynników (temperatura, opady, ciśnienie... aaa dobra, to nie tu!). Mam na myśli nasze chwilowe przekonania, nadzieje, zainteresowania, marzenia, rzeczy, którymi się otaczamy, to co nam w głowie siedzi i po głowie chodzi (muzyka na przykład, a co myśleliście??). To i jeszcze więcej, to wszystko kształtuje pewien mikroklimat, nasz własny... Czynniki zewnętrzne i wewnętrzne, całe mnóstwo, bo nasz umysł, oj nie, on nigdy nie próżnuje. No i w takim czymś trwamy sobie kilka dni, miesięcy, może i lat. Nasz klimat może ulec zmianie, ale nie musi, może się przekształcić, wyewoluować, całkowicie zniknąć i zostawić plamę na naszej przeszłości, na którą w zależności - będziemy patrzeć z dumą, nostalgią lub zażenowaniem, wstydem. Możemy trwać w czasie klimatycznie obojętnym. Może nam się zdarzyć, że klimaty będą się przenikać i wyjdzie kilka na jeden czas. Szaleństwo, ale możliwe. Ktoś mi może zarzucić, że po prostu inaczej określiłam ludzkie pasje... Tyle że pasje mogą również funkcjonować poza naszym klimatem. Może jest to bzdurna teoria, ale ja się tak bardzo cieszę, że w końcu mogę sobie nazywać ten konkretny stan, w który tak często wpadam... I posunę się dalej - jestem pewna, że wszyscy żyjemy naszymi własnymi klimatami, ale to od człowieka, od osobowości i podatności na to zależy, jak często one się zmieniają, jak bardzo się rozwijają...

Jak to wygląda w praktyce? Myślę, że najlepszym sposobem będzie pokazanie wam kilku klimatów, które ja sama zdążyłam sobie wykształcić, a które były bardzo różne - jednorazowe, powtarzające się w różnych odstępach czasu, długotrwałe. Nie będę się na temat każdego z nich długo rozpisywać, bo ogólnie rzecz biorąc, one wszystkie mają bardzo podobne schematy i już z nazwy będzie można się zorientować jak to wyglądało. Tak jak w przyrodzie - słyszysz klimat zwrotnikowy suchy i od razu wiesz, że to minimum opadów i wysokie temperatury.

> klimat przyrodniczy - to był chyba mój całkowicie pierwszy. Do dziś mam mnóstwo książek o zwierzętach, przyrodzie... To wyglądało tak, że brałam do rąk pająki i mrówki, siedziałam z lupą w trawie, zbierałam biedronki, rysowałam zwierzęta, chodziłam do lasu, mówiłam wszystkim, że w przyszłości na pewno zostanę przyrodnikiem. Klimat wrócił raz, jak byłam już starsza... Ogólnie to mam do niego sentyment.

> klimat historyczny - "centrum" trwało jakiś miesiąc, później bardzo leniwie i stopniowo zanikał... to była fascynacja costumingiem, modą historyczną, tamtejszymi zwyczajami, literaturą, głównie wiek XVIII i XIX

> klimat fantastyczny - myślę, że trwa do dziś, ale z różnym natężeniem, czasem silny, czasem słaby. Fascynacja legendami, ludowością, starymi wierzeniami (hej, jak w romantyzmie). Do tego bardzo dużo muzyki celtyckiej... Ale ta muzyka działa też poza, ona podąża własnym torem :)

> klimat Disneyowski - oj, on tak często wraca...♥ Uwielbiam i chyba nie muszę pisać, o co chodzi 

I mnóstwo innych, bardziej ciekawych i może trochę mniej...

Na koniec zostawiam was z małą refleksją - czy przydarzyło się wam popaść w stan takich DZIWNYCH KLIMATÓW? Jak to wszystko wyglądało i wygląda u was?

Dobra, jeszcze coś. Jako ktoś, kogo pasjonuje geografia, mam jedno pytanie...
Czy można z tego zrobić klimatogram?


Dużo uśmiechu wszystkim!
Zapraszam do obserwowania bloga,

Ania

4 komentarze:

  1. Cześć dużo tych klimatów ostatnio się przewija przez nasze życie... I tak pewnie będzie co chwilę. U mnie najczęściej to widać w muzyce jaką słucham. Jak wkręcę sobie konkretną płytę to wałkuję ją non stop.


    zapraszamy również na naszego bloga nasdwojei.blogspot.com

    Pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
  2. Klimat fantastyczny aww. Absolutnie kocham legendy ale nie w nocy, bo mam za realne sny. Masz jakieś ulubione historie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Ziemiomorze" - nie legenda, ale cykl, od którego się zaczęło. Aktualnie przypominam sobie baśnie i cały czas im się dziwię. Na pozór dla dzieci, a tak na prawdę to dopiero warstwa wierzchnia. Kiedy znajdę trochę więcej czasu, na pewno więcej poczytam. A ty, masz jakieś ulubione?

      Usuń
    2. Nigdy o tym nie słyszałem, ale na pewno sprawdzę ;) Hmm, wiersze i obrazy Williama Blake'a bardzo mnie inspirują :)

      Usuń

Zapraszam do dzielenia się swoimi przemyśleniami i do dyskusji! Miłego dnia! Ania ☺

Copyright © 2014 Bezpustkowie , Blogger