Milczenie i scena w autobusie
października 22, 2016
2
autobus
,
cytat
,
filozofia
,
milczenie
,
myślenie
,
przemyślenia
,
radość
,
scena
,
szczęście
,
wyobraźnia
‘Man in a Train, Thinking’ Jack B. Yeats |
Podziwiam milczących ludzi, wyobrażam sobie ich myśli.
Sylvain Tesson "W syberyjskich lasach"
Dzisiejszy świat jest tak śmiesznie skonstruowany, że najlepiej by było, jakbyśmy cały czas gadali. Nie ważne o czym, o pogodzie choćby. Ja jeszcze pójdę o krok dalej. Nie lubimy ciszy*. Nie będę generalizować, przepraszam - bardzo dużo ludzi nie lubi ciszy. I to się bardzo ładnie obserwuje jeżdżąc autobusem. Obrazy zależą od pory dnia - ludzie albo głośno gadają, śmieją się, wymieniają poglądy, snują teorie, mruczą coś pod nosami... jeśli są w grupie, ze znajomymi. Lecz najczęściej takie pojedyncze osóbki, bo głównie o nie mi chodzi - siedzą i wlepiają wzrok w telefon, piszą z osobami, z którymi przed chwilą się rozstały, przeglądają Internet, stukają długimi paznokciami w ekrany, czasami czytają książki, uczą się, odrabiają zadania, słuchają muzyki... Tak jakby człowiek po prostu MUSIAŁ się czymś zająć i nie potrafił wytrzymać sam ze sobą. Czy aż tak nie lubimy samych siebie? Dajmy sobie moment.
Dlatego dołączam do pana Tessona i podziwiam sobie milczących ludzi. Choć muszę przyznać, jest ich dzisiaj tak malutko. A może już nie mamy o czym myśleć? Wyobraźnia wyciąga rękę spod zalegającego kurzu i tak jakby zaczyna do nas machać i wołać nieśmiało: "Pamiętasz o mnie jeszcze?".
Siedzę w autobusie. Cisza dookoła, jedynie charakterystyczne dźwięki wynikające z kilku podanych wyżej czynności. Siedzę sama i cieszę się chwilą odpoczynku. Dziś nie czytam, dziś nie słucham muzyki, dziś obserwuję. A czy jakieś myśli do głowy mi wpadną? No zobaczymy, miło by było. Rozglądam się - zachmurzone twarze ludzi, takie zmęczone, takie znudzone. Każdy czymś zajęty. Każdego coś goni, dogania, schwyta, ciągnie w dół, a może i w górę? Autobus leniwie pełznie przed siebie. Jest stary i stuka, kiedy pada deszcz czy śnieg, to nawet przecieka. Autobus to taka puszka sardynek. Jesteśmy w nim zamknięci my i nasza "bagaż" uczuciowy, emocjonalny, myślowy, wszystko. Pojazd wypełniony po brzegi. Tyle się tutaj dzieje. A ja, jednostka, zdolna do myślenia - jak cudownie, przede mną wyrasta tyle możliwości. Milczę, ale chyba tylko na zewnątrz. Czy ktoś kiedykolwiek byłby w stanie wyobrazić sobie moje myśli? Wzrok wbijam w okno. Obrazy zmieniają się, rozpływają. Niby codziennie taka sama droga, ale spróbujcie sobie tylko uzmysłowić, ile szczegółów omijamy! Zawsze jest coś do odkrycia. Patrzę i łapię obrazy, myśli, dźwięki. Uśmiecham się sama do siebie. Cieszę się tą chwilą, tak normalną i zwyczajną, piękną w swej prostocie. A jednak jest w niej coś wyjątkowego. Zawsze.
Kwieciste opisy, marne opisy... No ale co ja na to poradzę, że tak właśnie jest? Że tak miło raz na jakiś czas zatracić się w ukochanym Bezpustkowiu? Być człowiekiem w pełni myślącym i czującym. Wrażliwym na życie.
Może warto zastanowić się odrobinkę, czy w dzisiejszych czasach pamiętamy jeszcze o umiejętności bycia samym ze sobą. Z tym szczerym i nieudawanym. Posiadającym umysł zdolny do rzeczy niebywałych. Posiadającym wyobraźnię. Pamiętacie jeszcze?
Uśmiechu i radości!
Ania
*chodzi mi nie o ciszę jako brak dźwięków, bo cisza w dźwięki może być bardzo bogata - bardziej o brak gadaniny
Dzisiejszy świat jest tak śmiesznie skonstruowany, że najlepiej by było, jakbyśmy cały czas gadali. Nie ważne o czym, o pogodzie choćby. Ja jeszcze pójdę o krok dalej. Nie lubimy ciszy*. Nie będę generalizować, przepraszam - bardzo dużo ludzi nie lubi ciszy. I to się bardzo ładnie obserwuje jeżdżąc autobusem. Obrazy zależą od pory dnia - ludzie albo głośno gadają, śmieją się, wymieniają poglądy, snują teorie, mruczą coś pod nosami... jeśli są w grupie, ze znajomymi. Lecz najczęściej takie pojedyncze osóbki, bo głównie o nie mi chodzi - siedzą i wlepiają wzrok w telefon, piszą z osobami, z którymi przed chwilą się rozstały, przeglądają Internet, stukają długimi paznokciami w ekrany, czasami czytają książki, uczą się, odrabiają zadania, słuchają muzyki... Tak jakby człowiek po prostu MUSIAŁ się czymś zająć i nie potrafił wytrzymać sam ze sobą. Czy aż tak nie lubimy samych siebie? Dajmy sobie moment.
Dlatego dołączam do pana Tessona i podziwiam sobie milczących ludzi. Choć muszę przyznać, jest ich dzisiaj tak malutko. A może już nie mamy o czym myśleć? Wyobraźnia wyciąga rękę spod zalegającego kurzu i tak jakby zaczyna do nas machać i wołać nieśmiało: "Pamiętasz o mnie jeszcze?".
Siedzę w autobusie. Cisza dookoła, jedynie charakterystyczne dźwięki wynikające z kilku podanych wyżej czynności. Siedzę sama i cieszę się chwilą odpoczynku. Dziś nie czytam, dziś nie słucham muzyki, dziś obserwuję. A czy jakieś myśli do głowy mi wpadną? No zobaczymy, miło by było. Rozglądam się - zachmurzone twarze ludzi, takie zmęczone, takie znudzone. Każdy czymś zajęty. Każdego coś goni, dogania, schwyta, ciągnie w dół, a może i w górę? Autobus leniwie pełznie przed siebie. Jest stary i stuka, kiedy pada deszcz czy śnieg, to nawet przecieka. Autobus to taka puszka sardynek. Jesteśmy w nim zamknięci my i nasza "bagaż" uczuciowy, emocjonalny, myślowy, wszystko. Pojazd wypełniony po brzegi. Tyle się tutaj dzieje. A ja, jednostka, zdolna do myślenia - jak cudownie, przede mną wyrasta tyle możliwości. Milczę, ale chyba tylko na zewnątrz. Czy ktoś kiedykolwiek byłby w stanie wyobrazić sobie moje myśli? Wzrok wbijam w okno. Obrazy zmieniają się, rozpływają. Niby codziennie taka sama droga, ale spróbujcie sobie tylko uzmysłowić, ile szczegółów omijamy! Zawsze jest coś do odkrycia. Patrzę i łapię obrazy, myśli, dźwięki. Uśmiecham się sama do siebie. Cieszę się tą chwilą, tak normalną i zwyczajną, piękną w swej prostocie. A jednak jest w niej coś wyjątkowego. Zawsze.
Kwieciste opisy, marne opisy... No ale co ja na to poradzę, że tak właśnie jest? Że tak miło raz na jakiś czas zatracić się w ukochanym Bezpustkowiu? Być człowiekiem w pełni myślącym i czującym. Wrażliwym na życie.
Może warto zastanowić się odrobinkę, czy w dzisiejszych czasach pamiętamy jeszcze o umiejętności bycia samym ze sobą. Z tym szczerym i nieudawanym. Posiadającym umysł zdolny do rzeczy niebywałych. Posiadającym wyobraźnię. Pamiętacie jeszcze?
Uśmiechu i radości!
Ania
*chodzi mi nie o ciszę jako brak dźwięków, bo cisza w dźwięki może być bardzo bogata - bardziej o brak gadaniny
Ja niestety sama ze sobą długo wytrzymać nie mogę, zaczynam się nudzić, muszę coś z tym zrobić koniecznie :)
OdpowiedzUsuńZawsze mnie ciekawiło, jak to jest :D Ale to jest właśnie niezwykłe, że każdy z nas przeżywa swoje życie w inny sposób, każdy postrzega świat inaczej... ♥ Pozdrawiam!
Usuń